O tym jak… rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady – część druga

Biały pałac Nie niesie mnie pióro dzisiaj, w głowie kłębowisko, wełna jakaś czy coś i końca ani początku wyłowić nie sposób. Nastrój też trochę pochmurny, wieczór samotny i z czasem trzeba coś zrobić, będę więc twórcza i zaproszę na wycieczkę. Dzisiaj na naszej drodze upał, a jak wiadomo upał kojarzy … Czytaj dalej O tym jak… rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady – część druga