To tak na zaczyn. W sensie, że kolejne już nowe otwarcie. Poprzeprowadzkowe – uruchomione na ledwo działającym na wpół zabytkowym laptopie, w którym musiałam sklecić naprędce prawy alt, wysyłane do Was z jeszcze ledwiej działającego internetu komórkowego, który bardzo chciałby być LTE, a jest tylko H+jowy bez C – Półdziecięce Mądrości.
Ranek, godzina 9:00
– Maaamooooooo zgaś światło.
– Nie umiem słońca wyłączyć kochanie.
– Umiesz, jesteś duża.
Jeśli tylko uda mi się, być może kwantowo, doszukać się powiązania między moim rozmiarem, a umiejętnością włączania i wyłączania słońca (nie mylić z włanczaniem) postaram się podkręcić temperaturę i zniwelować opady. W końcu ile może trwać sezon grzewczy.