Po sąsiedzku – Czechy
Nasi najbliżsi sąsiedzi to Czesi. Moi znaczy się, bo mamy ich 30 kilometrów stąd, a jak skręcić w lewo Czechy leżą tuż za rogiem. No, chacha, to pożartowaliśmy, a teraz na serio. Jest w Czechach z ich strony masywu Śnieżnika taka atrakcja turystyczna, o której warto wiedzieć i warto ją przetestować. Uwaga! Jeśli ktoś ma lek przestrzeni — nie jedzie. Jeśli ma lęk wysokości — nie jedzie. Lęk gruntu — jak w moim przypadku — może jechać, ale musi zachować szczególną ostrożność.
Stezka v oblacích
Po naszemu — Ścieżka w Obłokach. Wielka wieża widokowa na stoku góry 1116 metrów nad poziomem morza, 55 metrów wysokości, 710 metrów drewnianej kładki do wchodzenia oraz dodatkowe atrakcje dla osobników o mocniejszych nerwach. Sama nerwy mam słabe. Boję się na wyciągach krzesełkowych, podwójnie boje się, kiedy widzę swoje dzieci na wyciągu krzesełkowym. Mam ciągłe irracjonalne wrażenie, że wszyscy nagle wyskoczą, ześwirują, otworzą zabezpieczenie i fruuuu. Nie tam, że coś nawali w wyciągu, o to się nie martwię. Chyba to ja mam równo w głowie nawalone, żeby tak myśleć. Może mam jakąś lekką postać Asparagusa czy inkszego Aspergera…
Z tej właśnie strachliwej przyczyny jadę zazwyczaj pierwszym stołeczkiem, że niby mam duży plecak i on musi siedzieć obok. Reszta jedzie za mną. Tak przynajmniej było, póki byliśmy w trójkę. Ostatnio muszę dzielić siedzisko z całym dzieckiem, a ta mała franca całą drogę się ze mnie nabija. Najgorzej z tymi czteroosobowymi, wtedy cała reszta rodziny się ze mnie nabija. Przyznam się w tajemnicy, że czasem nawet nie otwieram oczu, szczególnie przy zjazdach, kiedy przede mną jest zbyt dużo przestrzeni, zdecydowanie zbyt dużo przestrzeni a zbyt mało lasu ograniczającego widoczność. Ogólnie rzecz biorąc obciach, ale jakoś to znoszę i jadę tymi krzesełkami zakichanymi. Słyszę tylko: Mamo! Boisz się już. Mamo, patrz macham nogami nad przepaścią. Mamo, a może otworzymy blokadę, patrz mamo otwieram już. Złośliwe bachory!
Niby z miasta, a czasem jak ze wsi
Półdziecko było w tym czasie jeszcze całkiem małym brzdącem, a zaparkowaliśmy dość daleko od samego wyciągu. Przeszliśmy kawałek ciągle rozkminiając czemu trasa oznakowana jest emblematem dziecięcego wózka, którego nie wzięliśmy z samochodu. Ponieważ wszyscy Czesi mijali nas pchając wózki stwierdziliśmy, że mają chyba lepsze informacje i wróciliśmy się po naszą fioletową karetę. Wózkowa sprawa nie dawała nam jednak spokoju, rozkmin ciąg dalszy, czy pod wyciągiem mają parking dla wózków. Rozwiązanie było proste — wózek jedzie wyciągiem na górę. Skrzętni panowie z obsługi ładują pojazd na siedzonko i wio na górę, gdzie wózeczek rozkładamy i z rozłożonym, załadowanym pociechą wędrujemy w górę i w górę.
Siatka bezpieczeństwa
Jedną z tych atrakcji dla ludzi o mocniejszych nerwach jest siatka rozpięta na samej górze. Siatka, na którą można wejść i ma się wtedy pod nogami 55 metrów w dół. Można się odważyć lub nie, wbrew pozorom nie jest to takie proste przemóc się i wejść, dla mnie niestety niewykonalne. Czemu o tym wspominam — przy siatce jest informacja jak duży udźwig ona posiada, a idzie on raczej w tonach niż w kilogramach. Podchodzący ludzie czytają informację, kiwają głowami, a i tak stopą sprawdzają, czy przypadkiem się nie zerwie pod ich ciężarem. Wiadomo nie od dzisiaj — przezorny zawsze ubezpieczony.
Dla konkretnie pokręconych, Ścieżka w Obłokach po uiszczeniu opłaty dodatkowej, zapewnia zjazd zjeżdżalnią na sam dół. Może nie wyjedzie się z niej żywym, ale jest taka możliwość. Osobiście widziałam tego jednego człowieka, który tego dokonał. Szacun.
Tutaj macie linka
Ceny biletów, godziny otwarcia, o i ciekawostka dla posiadaczy zwierząt. Na samą ścieżkę koniem, kotem czy psem nie wjedziecie, ale na dole przygotowano parking dla zwierzaków w postaci kojców, w których mogą poczekać na nasz powrót.
https://www.dolnimorava.cz/pl/o-sciezce-w-oblokach
Ścieżka w Obłokach to fajna sprawa polecam więc.