Dawno, dawno temu w odległej galaktyce…
Opracowaliśmy coś takiego jak czytanie atlasu zwierząt na żarty. Na czym to polega już wszystkim tłumaczę. Mianowicie, czyta się opis jakiegoś zwierzaka dodając coś zabawnego od siebie. Przykładowo: bóbr buduje żeremie (narzędziami z tesco), żywi się korą drzew i (importowanym winem półsłodkim), a spotkać go można (sępiącego kasę) na terenie Polski.
Dzisiaj Całe Dziecko kultywując tradycję czytało Półdziecku w ten właśnie sposób i wyszło coś takiego:
– Dziad jest zwierzęciem bardzo czujnym, ma doskonałą umiejętność wyczuwania gór pieniędzy. Żeruje w Kauflandzie. Samica Dziada to babcia, a młode to wnuczęta.
Prawda, że odkrywcze?