Na dworze słońce zaczęło przygrzewać, a fale biły spokojniej.
Towarzystwo siedzące na dachu drewutni nabierało powoli wigoru i zaczęło się złościć na cały bałagan w naturze.
– Za czasów mojej matki coś takiego nigdy nie mogło się zdarzyć – powiedziała jedna z myszy, nerwowo przeczesując ogonek. – Nigdy by na to nie pozwolono! No, ale czasy się zmieniają, a dzisiejsza młodzież jest samowolna.
W tym momencie jakieś małe, poważne stworzonko energicznie przysunęło się do pozostałych.
– Nie sądzę, żeby to młodzież zrobiła tę wielką falę – powiedziało. – Wszyscy w tej dolinie są za mali, żeby zrobić większą falę niż na przykład w wiadrze albo w garnku, albo w miednicy. Albo na przykład w szklance wody.
– Czy ono sobie ze mnie nie żartuje? – zapytała mysz podnosząc brwi?
– Nie, skądże znowu – odpowiedziało poważnie stworzonko. – Ale myślałem i myślałem przez całą noc, w jaki sposób może powstać taka wielka fala bez wiatru. Mnie to interesuje, rozumiecie, i myślę, że na przykład…
– A jak się nazywa jeśli wolno zapytać? – przerwała mu mysz.
– Homek – Odpowiedziało małe stworzonko wcale nie rozgniewane. – Gdybyśmy potrafili zrozumieć, jak się to dzieje, to wielka fala wydawałaby się nam czymś zupełnie naturalnym.
– Naturalnym! – pisnęła mała, gruba Bufka.
– Homek nic nie rozumie! Wszystko jest na opak, wszystko! Przedwczoraj ktoś mi włożył szyszkę do buta, żeby podkreślić, jakie mam duże stopy, wczoraj jakiś Paszczak przechodząc koło mego okna zaśmiał się dwuznacznie, a dziś znowu to!
– Czy cała ta wielka fala jest po to, żeby zirytować Bufkę? – spytało jakieś male stworzonko, na którym podobna możliwość zrobiła ogromne wrażenie.
– Tego nie powiedziałam – Wykrztusiła Bufka przez łzy. – Czy jest ktoś, kto by pomyślał o mnie albo zrobił cokolwiek dla mnie? Nie mówiąc już o dużej fali!
– Może po prostu ta szyszka spadła z sosny – podsunął usłużnie Homek. – Jeżeli, oczywiście była to szyszka sosnowa. Jeśli zaś nie była sosnowa, to musiała być jodłowa. A czy twój but jest wystarczająco duży, żeby pomieścić szyszkę jodłową?
– Wiem, że mam duże stopy – mruknęła Bufka z goryczą.”
Lato Muminków – Tove Jansson
A wy? Też obwiniacie młodzież o całe zło świata. Mój dziadek czasem obwinia. Może należy się zastanowić kto tę młodzież wychował. Może należy się zastanowić zanim wręczymy dwulatkowi smartfona i stworzymy człowieka – jarzynę. Może uda się uchronić świat przed kolejną zrzędliwą Bufką, na którą uwziął się cały zły świat, której nikt nigdy nie pomógł w potrzebie – jej zdaniem oczywiście. Moja przydomowa Bufka niestety wkrótce powróci, dla niej jest już zbyt późno.