Pewnie w życiu nie zgadniecie co robi mama. Oczami dziecka trzyletniego oczywiście. Myślicie pewnie – mama żywi, poi, wrzeszczy ubierz się wreszcie. Mama całuje, czyta baję, kładzie do łóżeczka. Walczy z nałogiem ssania palucha, wyciera buzię, rączki, dupkę. Czasem wlepia kary, załamuje ręce, opętańczo wrzeszczy, płacze z dezaprobaty. Mama prosi o sprzątanie, goni do sprzątania, wydziera się, że jest nieposprzątane, sama sprząta. Wyrzuca na świeże powietrze, wozi na place zabaw, podziwia zza krzaka jak obcy ratują dziecko wiszące na drabince wrzeszczące mamo, mamo! Mama wie, że dziecko drze się nie dla tego, że nie umie zejść, a żeby pochwalić się gdzie, jak wysoko i w jak komicznym stylu wlazło. Mama podaje leki, tuli w gorączce, tuli w zdrowiu, w nieszczęściu, tuli na siłę. Mama ratuje młodsze rodzeństwo przed starszym, ratuje starsze przed młodszym, starsze i młodsze ratuje przed psem/kotem/świnką morską. Mama jest spoko.
Co według mojej kochanej trzylatki robi mama?
Mama posikała się na dobranoc!
Z tą myślą was dzisiaj zostawiam.
Aha… Nie zrobiłam tego…