Dawno, dawno temu
Był taki czas, kiedy dopiero spodziewaliśmy się trzeciej córki. Dawne to były dzieje, dawne niczym sama wieś Majkowice, do której was dzisiaj zabiorę na mały fotograficzny spacer. Majkowice to wieś niewielka, ale jest prawdziwą perełką, nie architektury, chociaż zamek swój ma, a klimatu. Różne miejsca już odwiedziliśmy, wiele po Polsce podróżujemy, tam jednak było naprawdę niesamowicie. Na szczególną uwagę, w tworzeniu urokliwości tej niewielkiej miejscowości, zasługują parterowe domy ze skośnymi dachami, rozlokowane wokół niewielkiego, podłużnego stawu. Pamiętają one pewnie jeszcze zupełnie inne czasy, co ja tam jednak wiem, o tym świecie sprzed wojny i pamięci starych murów. Może jednak coś wiem, coś mi tam szepczą cichutko, poruszają delikatnie pewną duszy strunę.
Majkowickie grody
Mają Majkowice dobre ułożenie terenu, grodzono się tu przez wieki niejednokrotnie. Sąsiedztwo rzeki Pilicy i jej mokradła już od XIII wieku doceniano jako dobre lokum obronne. W średniowieczu wzniesiono tutaj pierwszą drewnianą warownię mieszkalno – obronną. Drugi powstał gotycki zamek zwany Surdręga. Jego nieznaczne pozostałości w 1944 roku zniwelowani Niemcy umacniający linię obrony wzdłuż Pilicy. Wpisują się oni tym samym jako ostatni budowniczowie grodów w tej niewielkiej wiosce. To wszystko są jednak relikty, których tak naprawdę próżno szukać po okolicznych łąkach, chyba że jest się pasjonatem lub specjalistą. Dla zwykłych śmiertelników potrzebne jest coś bardziej spektakularnego, coś, co przynajmniej w jakiejś części wystaje z ziemi i nadaje się do identyfikacji.
W XVI wieku z materiałów pozostających po rozbiórce poprzedniego zamku, spadkobiercy tychże warownych budowli, wybudowała nową siedzibę. Renesansowy pałac stylizowany na średniowieczny zamek. Zamieszkiwali go do XVII wieku. Opuszczony, z nieznanych mi przyczyn, zaczął stopniowo popadać w ruinę. Taką też go zastaliśmy, wiekową i nadal dumną. Dwór jest wisienką na torcie dla tej niepozornej osady, cudnym uzupełnieniem wiejskiego widoku i świata trochę zatrzymanego w czasie.
Pamiętacie tych Niemców?
Majkowice słyną jeszcze z jednego wydarzenia. 8 lipca 1945 roku okoliczne pola stały się świadkami największej powojennej bitwy między partyzantami a NKWD. Historia to nie jest mój najlepszy punkt. Mam tu w domu ludzi od historii i polityki, ale niestety migają się od roboty. Wynajdują ku temu przeróżne pobudki, a to, że praca, a to, że fasolkę szparagową zbiera. Trzeba sobie jakoś radzić, tutaj Pan Paweł nie migał się z robotą i ładnie opowiedział o tej właśnie wygranej bitwie. Pozwolę sobie więc zamieścić linka, bardzo dziękuję Panie Pawle i pozdrawiam.
Okoliczne samotne Rymbaby podróże
Ja tam raczej jestem zwierzęciem nocnym, na pełne obroty wchodzę koło godziny 17:00 i do późnej nocy mogę sobie na tych wysokich obrotach pracować. Pod warunkiem, że można potem do 12:00 odsypiać. Niestety nie można, a jakoś trzeba w gromadzie funkcjonować, chociaż ciut sprzecznie ze sobą. Mąż mój żyje zupełnie odwrotnie. Wyrusza przez to o bladym świcie fotografować świat, łapać pierwsze promienie wschodzącego słońca opatulające świat. Rymbaba, aparat, świt i rzeka Pilica specjalnie dla was, tylko dzisiaj!