Opowiadanie pochodzi z książki TARNOWSKIE GÓRY FANTASTYCZNIE
“Miejscowość leżała u podnóża Brudnych Wzgórz, na brzegu Grzęzawki, największego dopływu rzeki Dramy. Do najbliższego miasta było stamtąd kilometrów dwadzieścia. Na przełaj tylko pięć. Tyle że skrót prowadził przez lasy i bagna Segietu. Nawet kozy chodzić tamtędy nie chciały. Stary Pierdwa trzykrotnie przebył szlak – za pierwszym razem wrócił bez zębów, za drugim całkiem łysy. Za trzecim wpadł w tak znaczny alkoholizm, że od ręki dostał zaświadczenie lekarskie i rentę. Wszyscy zazdrościli, ale ze skrótu nie zamierzali korzystać. Powiadano po cichu, że szaleni gwarkowie ze Sztolni Czarnego Pstrąga nie tylko kozy niewolili do niecnych praktyk.“
TOMASZ BOCHIŃSKI – STRASZNY I OSOBLIWY PRZYPADEK SZMATŁAWIC DOLNYCH
Sztolnia
Ileż razy ja tam byłam, chyba z dziesięć, to zdecydowanie więcej niż stary Pierdwa. Punkt obowiązkowy obozu konnego w Zbrosławicach. Jeden raz wypad na Chechło, drugi raz wypad do Sztolni Czarnego Pstrąga. Dodatkowo szkolna wycieczka, wyprawa z tatą, ze znajomymi. Oj nazbierało się tych odwiedzin, nazbierało. Bilet tani był jak barszcz, na początku to chyba ze trzy złote kosztował potem dyszkę. Była to bardzo fajna atrakcja, bo niesztampowa i bardzo przystępna cenowo.
Sztolnia, sztolnia a przecież wielu z was nie wie nawet, o czym tu mowa. Schodzi się tam schodami pod ziemię. Po dotarciu na miejsce wsiada się do długiej, wąskiej łodzi i płynie. Widoków nie ma tam żadnych, jest raczej ciasno. W skalnym, wdrążonym rękami gwarków tunelu płyniemy około 40 minut pokonując 600 metrów. Nie ma tam żadnego dodatkowego zwiedzania, po prostu tunel, woda, łódź i jakaś opowieść przewodnika, której nawet kawałka nie pamiętam, wiem jedynie, że zawsze była ta sama. Zupełnie jak suchary flisaków ze spływu Dunajcem.
O rzesz w UNESCO
Chcieliśmy rodzinnie, a ja po latach, zawitać do tarnogórskiej sztolni. Jakież było nasze zdziwienie gdy sprawdziliśmy cenę biletu. Dla naszej dużej brygady koszt czterdziestopięciominutowego rejsu łódką wyniósłby 347,00 złotych, płacą wszystkie dzieci powyżej dwóch lat, to dość oryginalne. Powiem wam, że mają fantazję. No i niestety nie poszliśmy, wybraliśmy kopalnię, gdzie bilet był równie drogi, ale czas zwiedzania to półtorej godziny i na końcu także płynie się łódką.
Bardzo drogie są teraz muzea, nie zawsze i nie wszędzie, ale jednak ceny bywają kosmiczne.
Tak swoją drogą czy stary Pierdwa to nie przypadkiem znajomy starego Pindura?
Jak spotkam Pierdwę następnym razem zapytam o Pindura. Pozdrawiam.
O matko, ależ zaskoczenie. Podrawiam 🙂
Naprawdę dobrze napisane. Wielu autorom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na opisywany temat, ale zazwyczaj tak nie jest. Stąd też moje pozytywne zaskoczenie. Muszę wyrazić uznanie za Twój trud. Zdecydowanie będę rekomendował to miejsce i regularnie odwiedzał, aby zobaczyć nowe artykuły.
Bardzo mi miło, zapraszam serdecznie.