To jest wieczór na piosenkę – pomyślał Włóczykij. – Na nowa piosenkę, która składać się będzie w jednej części z nadziei, w dwóch z wiosennej tęsknoty i której resztę stanowić będzie niewypowiedziany zachwyt, że mogę wędrować, ze mogę być sam i że jest mi ze sobą dobrze.”
…
Melodia była teraz bardzo blisko, wystarczyło ją złapać za ogon. Ale Włóczykij miał czas – melodia była otoczona i nie mogła uciec. Wpierw należało zmyć naczynia, potem zapalić fajkę i wówczas – gdy ogień będzie przygasał, a nocne zwierzęta zaczną się nawoływać w lesie – dopiero wówczas przyjdzie pora piosenki.”
Opowiadania z Doliny Muminków – Tove Jansson
…
Taka duża, a niezmiennie podkochuje się we Włóczykiju. Niezmiennie uwielbiam Tove Jansson za styl i poetyckość. Możecie mówić co chcecie, ale mnie to kręci i smutno mi zawsze, kiedy kończy się kolejny tom muminkowych przygód. Czytając ma się ochotę wyjść do lasu, zbudować szałas, rozpalić ognisko i stworzyć własną piosenkę, ale niestety ani śpiewać, ani grać nie potrafię.