Będzie to piosenka z cyklu mamo, mamo a znasz to?
Były też inne piosenki, bardziej straszne, w sensie, że popowe. Takich nie lubię, szczególnie gdy w roli wokalistki występuje jęcząca baba. Jęcząca baba to dla mnie kwintesencja tandety i paskudności utworu.
Żart muzyczny jak mniemam
Całkiem udany, ale co cieszy najbardziej, to to, że moja dziesięcioletnia latorośl potrafi zauważyć problem bycia prestiżowym czy jak to się bardziej adekwatnie nazywa popularnym. Nie pamiętam żeby w czasach podstawówki ktoś miał takie skrzywienia. Miało się więcej lub mniej kolegów, czasem można było zaszpanować mówiąc cześć kumplowi starszego brata, albo starszej sąsiadce i to już było coś. Znany jest mi taki przypadek i jest to niesamowicie smutna i zarazem przerażająca sytuacja kiedy dzieciak dwunastoletni mówi Ci, że najważniejsze w jego życiu jest bycie popularnym w szkole. Osoby niepopularne nie mają ponoć życia. Zdaje mi się jednak, że to one właśnie żyją pełną piersią chociaż może być tak, że nawet nie tego nie wiedzą. Ile taki młody kogucik musi się nagimnastykować codziennie, nawysyłać tych zdjęć z drugim śniadaniem, nawywijać tych dowcipów, nawdzięczyć przed płcią przeciwną, czy ma on jeszcze potem czas żeby żyć?