Kuchnia Ogrodowa posprzątana

O tym jak… gotować z piachu – ogrodowa kuchnia

Rzucam kartę: Nie, nie, nie

Wiecie, dawno nie padało. Taka ironia, bo tu u nas w kotlinie, na przedgórzu leje prawie codziennie. Pogoda nas nie rozpieszcza i nawet sąsiedzi się śmieją, że przywlekliśmy jakiś taki klimat deszczowy ze Śląska. Ciekawostka taka, dla nich to my jesteśmy ze Śląska, jadąc do Kato mówią, że jadą na Śląsk właśnie. Czyli zupełnie inaczej niż u nas, bo u nas to oni są ze Śląska, a my to co najwyżej z górnego. Taka mała kulturowa dygresja, a wracając do sedna, tej nieszczęsnej pogody, co po dzisiejszym upale gotuje nam na jutro jedynie 10’C… w lipcu! Udało nam się w jakimś tam oknie pogodowym skonstruować z tego, co się nawinie cud taki podwórkowy, jakim jest piaskownica i kuchnia ogrodowa.

Dzieci jak kury

Dzieci jak kury muszą grzebać. Muszą, inaczej się uduszą, albo grzebią w kopcu kreta, w popiele z ogniska, resztkach pozostałych w grillu czy w śmierdzącej pantoflem kupce trawy. Coś do grzebania zawsze się znajdzie i zwykle nie jest to coś, z czego mamy, takie jak ja — co by dzieci wystroiła w najlepsze kiecki, a potem trzymała w oszklonej gablocie — są zadowolone. Musi więc być jakieś grzebadełko pełne czegoś względnie czystego i tym czymś właśnie jest piaskownica.

Kuchnia ogrodowa

Kiedy Całedziecko para się już prędzej budownictwem i architekturą. Wznosząc godzinami zamczysko w stylu: mamo zobacz, a tu jest wieża, sadzawka i nawet mauzoleum. Półdziecko ma zdecydowanie większe zamiłowanie do produkcji wyszukanych dań takich jak: zupa mamo, kotlet, zupa babciu, kawa, lody, mamo czemu nie jesz zupy, tu ci stawiam zupę i tato, czy chcesz zupę? Tak właśnie powstała kuchnia ogrodowa widoczna na zdjęciach. Sprawdza się ona doskonale, pod warunkiem oczywiście, że mama — ta pedantyczna wariatka od oszklonej gabloty — posprząta w kuchni, umyje naczynia w wiadrze wody z rzeki, i poodkłada wszystko na swoje z góry upatrzone pozycje, gwózdeczki i haczyki. Co też okresowo czyni.

Gratis

W przypływie nagłej weny i dzikiego szaleństwa powstał też bujak ogrodowy. Konstrukcja jego jest prosta, a pokręconość projektu wielka. Pół kłody i stara klapa z klozetu. Trzeba wszak mieć wyobraźnie, albo chorobę psychiczną, albo po prostu troje dzieci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *