Stary Konopka pozostał po niemieckiej stronie powojennej granicy mimo propolskich sympatii, bo posiadał tu dom i pracę, co wydawało mu się o wiele ważniejsze od narodowości, którą uznawał za sprawę drugorzędną, za coś w rodzaju hobby (chociaż nie znał tego słowa), jak gra w skata albo hodowla gołębi, coś, czym można się zajmować po wypełnieniu obowiązków.
SZCZEPAN TWARDOCH – KRÓLESTWO
Teraz wyskoczyłam z Twardochem, a to znaczy, że będzie grubo się działo. Spokojnie, jeszcze nie teraz, dzisiejszy cytat to łagodne wprowadzenie do prozy mego rodaka, z którym wszak dzielimy wspólne hobby.
Literatura listopadowa
Przyjdzie mi w tym miesiącu porozprawiać więcej o literaturze, mniej o podróżach. Cały ten nowy plan na najbliższe wpisy sprokurowała śmierć twardego dysku. Boże, co na nim było, zdjęcia, filmy rodzinne, nieskończona książka, a wszystko to tak potrzebne i bezcenne i tylko w części zarchiwizowane. Słowem dramat, płacz i wysyłka do firmy ratującej dyskowe trupy. Będzie więc literatura – Twardoch, Komuda, i Mann, na deser zaserwujemy coś o Hitlerze. Miejmy nadzieję, że gdzieś między Twardocha i Manna uda się wrzucić coś wesołego z twórczości dziecięcej, dla równowagi i umysłowego oddechu.
Na zdjęciu
Na zdjęciu promującym dzisiejszy wpis – szopa. Stary Konopka był właścicielem praktycznie identycznej szopy. Nie przyszło mu jednak do głowy, aby usiłować zasłonić ją fasolą, która zbyt późno wysiana nie pozwoliła osiągnąć zamierzonego rezultatu. Gdyby stary Konopka wysiał fasolę, nie robiłby tego w okolicach szopy, dla tego nie jest to szopa Konopki, tylko moja. Jedna z trzech posiadanych przeze mnie szop, możecie mnie więc z powodzeniem nazywać Kwyrloczka “Trzy Szopy” Jackson.
Witam, jestem tu pierwszy raz….i się zachwyciłam……….tyle tu wspaniałych treści…….szopa cudowna…będę zaglądać nałogowo, serdeczności Barbara
Bardzo, bardzo mi miło. Zapraszam częściej.