Te małe takie zwane dzieciakami lubią sobie dokuczać. Pewnego wieczoru, kiedy wizytowała nas jeszcze wakacyjnie pewna Ciotka Szprotka, którą oczywiście pozdrawiam. Pewna mała Felifanka postanowiła zrobić coś bardzo wrednego swojej młodszej siostrze. Leżałyśmy potem razem na łóżku, a ja moralizatorsko tłumaczyłam…
– Nie wolno robić takich rzeczy, to nie jest miłe dla drugiej osoby. Czy ty byś chciałam, żeby ktoś tobie tak zrobił? Zresztą przecież dobrze wiesz, że tak się nie robi, że to jest nie fajnie. Siostra płacze przez to, a nie lubisz przecież jak płacze. – Tłumaczę i tłumaczę, zalewam potokiem słów. Aż tu nagle mała Felifanka odzywa się na cały głos takim oto słowem.
– PIERDOLISZ!
Są czasem takie sytuacje, że nic tylko się roześmiać. Tak szczerze i głośno, bezwstydnie rżeć, aż w oczach pojawią się płaczki.