Miało być o czym innym
Miało, miało. Jednak jadąc rano samochodem usłyszałam w niezawodnej Trójce smutną wiadomość. Zmarła wokalistka The Cranberries – Dolores O’Riordan. Teraz będzie jak z faktu: tylko 46 lat. Niebywale mało. Pewnie wszyscy zainteresowani już o tym słyszeli. Czemu więc o tym piszę, ano dlatego, że to zespół z mojego dzieciństwa i mam bardzo ciepłe wspomnienia z nim związane.
Moje wspomnienie
W dobrych starych czasach, kiedy rodzice byli szczęśliwymi posiadaczami białego Malucha, zwanego dalej Ping Pongiem, utwory The Cranberries puszczał tata z radia samochodowego. Śpiewało się wtedy na cały głos, czy tam raczej darło w moim przypadku, kompletnie bez zrozumienia tekstu, fonetycznie i z zapałem.
Parę lat później zdarzyło mi się także tłumaczyć utworyThe Cranberries na zajęciach z angielskiego w chorzowskim Domu Kultury. Była zdaje się późna jesień i cała grupa się pochorowała. Zostałam tylko ja i Pani prowadząca. Nie miało sensu iść dalej z materiałem więc całą lekcję tłumaczyłyśmy teksty. Podobno nieźle mi szło (ostatnio jakoś brak mi skromności).
Bardziej bieżąco
Dwa lata temu razem, a może w zeszłym roku, z mężem mieliśmy napad nostalgii i przypominaliśmy sobie do później nocy utwory lat 90 – tych. Nie zabrakło i The Cranberries. Dobrze zapamiętała ten wieczór, bo od bardzo dawno nie słyszałam ich utworów. Było mi strasznie miło po raz kolejny cofnąć się w czasie. Mimo tego, że dorobek zespołu znam z jego największych hitów. Towarzyszą mi one od lat i stały się nieodłączną cząstką mojej osoby.