Strach: zaborcze, żarłoczne zwierzę, które w nas siedzi. Nie daje o sobie zapomnieć. Ciągle nas obezwładnia i torturuje. Ciągle domaga się strawy, ciągle musimy go karmić. Sami dbamy, aby pożywienie było najlepsze. Jego ulubione potrawy to – ponure plotki, złe wiadomości, paniczne myśli, koszmarne obrazy. Spośród tysiąca plotek, wieści i myśli wybieramy zawsze najgorsze, a więc te, które strach najbardziej lubi. Aby go zaspokoić, aby ugłaskać potwora. Oto widzimy człowieka, który słuchając innego ma bladą twarz i porusza się niespokojne. Cóż się stało? On karmi swój strach. A jeżeli nie mamy żadnego pożywienia? Gorączkowo wymyślamy. A jeżeli nie możemy wymyślić (co zdarza się rzadko)? Pędzimy do innych, szukamy ludzi, pytamy, słuchamy i zbieramy wieści tak długo, aż znowu zaspokoimy nasz strach”
Strach – najgorsza choroba współczesności. Cytat trafia w sedno. Nie trzeba już szukać innych ludzi do karmienia strachu, wystarczy sięgnąć po pilota, albo jak w moim przypadku wstąpić do babci. Babcia nie czytuje bloga, nie ma nawet komputera, ma za to telewizor. Kiedy wpadam, muszę wysłuchać wszystkich złych wiadomości tygodnia. Babcia preferuje głównie wypadki z udziałem dzieci. Babcia czasem mnie przeraża!