Tomasz Mann - przepis na antybiotyk dla kur - książka żywa

Tomasz Mann – Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla – ulepszona książka

Dobrej nocy! Śnij Pan o bycie i życiu, marząc o zawierusze mlecznych dróg, które istniejąc dźwigają dolę i niedolę swego istnienia! Śnij o jędrnym ramieniu z jego starodawną tkanką kostną i kwiecie polnym, umiejącym rozszczepiać w eterze słonecznym nieożywioną materię i przeobrażać ją w pokarm dla swego żywego ciała! A nie zapomnij pan pomarzyć o kamieniu spoczywającym od tysięcy, tysięcy lat w górskiej strudze, ukąpanym, wystudzonym, spłukanym przez pianę i nurt! Spojrzyj z sympatią na jego istnienie – ty, byt najbardziej rozbudzony, na byt uśpiony najgłębiej i pozdrów go we wspólnocie stworzenia! Będzie mu miło, gdy byt i dobrobyt jakoś się z sobą pogodzą. Raz jeszcze dobranoc!

TOMASZ MANN – WYZNANIA HOCHSZTAPLERA FELIKSA KRULLA

Hmm, czasem sam siebie potrafi człowiek zaskoczyć. Szczególnie kiedy zapomni, że takie oto coś, taki książki fragment, odcisnął mu na duszy jakieś piętno. Mocne dość ono być musiało, doprowadziło bowiem do tego, że człowiek książkę sprofanował – róg zaginając, a potem jeszcze profanację pogłębił, zaznaczając cytat nawiasem kwadratowym i jednocześnie, o zgrozo, niedomkniętym jajcem zakreślając numer strony – 360. Teraz duża część czytelników zagryza wargi i wyje z rozpaczy. Druga część, w tym ja, cieszy się w głębi serca, zostawiając ten niewielki ślad dla potomnych.

Książka ta należała do mojej babci. Babcia miałaby teraz 96 lat. Książka, o której mowa, ma już 66 lat, a ja dopiero 39

Hmmm, miałam napisać coś o przechodniości książki, o jej długim życiu, o czytelniczym dziedzictwie, a teraz nie mogę przestać myśleć, że wszystkie te liczby mają dziwny związek z trójką. 96 – 66 – 39 – ciąg Fibonacciego może to nie jest, ale to mi wygląda na jakąś zagadkę z testów na inteligencję.

W każdym razie pamiętajcie ludziska! Książka żywa to taka, w której ktoś zaznaczył lub dopisał coś wartościowego. Nie koniecznie poradę weterynaryjną jak przygotowywać antybiotyk dla kur. Choć, nie powiem, parę razy się już przydało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *