Porządkuję i porządkuję rok 2019
Trafiłam na całe foldery zdjęć z naszych okolicznych miejscowości. Trafiłam, tak jakbym odkryła jakiś skarb po babci, a przecież to nie prawda, doskonale wiem, że to tam jest. Trzeba tylko zrobić porządek, co już za chwilkę zrobię, a potem porywam was na kilka mikrowycieczek sudeckich. Oczywiście na razie na kilka, bo przez pięć lat trochę się nazbierało, a część nawet powtórzyło. Myślę, że będziemy z czasem edytować te wpisy tworząc coś w rodzaju lokalnego pamiętnika.
Sudeckie wsie widma
Tych, którzy tak głośno krzyczą o przeludnieniu zapraszam w Sudety, można też w Bieszczady, ale akurat tamte góry nie przypadły nam do gustu. Zapraszam więc serdecznie w Sudety, których wsie wyludniają się, lub już się wyludniły. Po dawnych mieszkańcach pozostają jedynie relikty, czasem przedziwne, jak skupiska kwiatów hodowlanych, które zarosły nieistniejące już domy pozostając jedyną po nich pamiątką. Czasem są to sady, owocowe drzewa, przydrożne kapliczki, zapomniane figury i przekrzywione wiatrem krzyże. Często spotkać można kamienne fundamenty domów, na wpół zakopane piwniczki, a czasem jedyną pamiątką jest zrujnowany kościół.
Janowa Góra – przed 1945 Johannesberg
Ludzie mieszkali w Janowej Górze już o 1582 roku. Wiatry historii szarpały nią w różne strony, szarpały, urywały po kawałeczku, aż pozostały tylko cztery zamieszkałe jeszcze domy i jeden posępny zrujnowany kościół. Za Niemca jeszcze, kwitnąć tu musiała turystyka, miejscowość miała ponoć świetne walory śniegowe. Całe szczęście, że ma tak wysokie położenie bowiem powódź takiej się nie ima. I choć nagła woda tu nikogo nie zaleje ludzi jakoś nie przybywa. Walory nadal pozostają, pewnie i śniegowe, ale ciągle jeszcze mamy jesień i Janowa Góra pewnie pięknie prezentuje się wśród kolorowych jesiennych liści. Szukałam w internetowych czeluściach i kilka zdjęć udało mi się zlokalizować tutaj – https://fotopolska.eu/Janowa-Gora-zd?f=2387814-foto. Niewiele z nich jednak wynika, ani kościół ani sama wieś nie są bohaterami tych fotografii.
Kościół św. Jana Nepomucena
Największa atrakcja miejscowości. Zabytek wpisany do rejestru. Trochę szkoda, że zapomniany przez sam rejestr i przez kościół też jakby zapomniany. Trochę tak żal patrzeć jak się budowla rozpada, a z drugiej strony czy są równie klimatyczne miejsca co opuszczone kościoły. Opuszczone przez ludzi i Boga, którego przecież nigdy tam w środku nie było. Były za to pewnie relikwie jakiegoś świętego, bo kościół bez kawałka martwego ciała nie może przecież istnieć. Czy tylko mnie to dziwi, skoro Bóg nasz jest Bogiem żywych nie umarłych? Z tą refleksją na dzień Wszystkich Świętych chyba wszystkich dzisiaj zostawię.
Tekst: Kwyrloczka
Zdjęcia: Rymbaba i jakiś nieznany Niemiec
Na zdjęciach: Janowa Góra, roku pańskiego 2019 i 1942.