Widok na skansen

O tym jak… szkieletczyzna wita (w telegraficznym skrócie)

Zaległości, zaległości

Czas jest towarem zdecydowanie deficytowym. Wiem, powtarzam się… wiem, powtarzam się… się powtarzam… Mieszkańcy wielkich, pędzących na złamanie karku miast doskonale wiedzą co mam na myśli. Nie ma czasu, nie ma go na nic, na zastanowienie, na odwrócenie głowy i zerknięcie wstecz.

Teraz, przeniesiemy się w czasie do pięknej i ciepłej jesieni. Do wyprawy w świętokrzyskie. Wyprawa ta odbyła się tak dawno temu, że już nawet najstarsi jej członkowie nie pamiętają kiedy, a najmłodsi będą ją jedynie kojarzyć ze zdjęć. Nie mam czasu… czasu… czasu… na długie opisy i obszerne wspomnienia, przedstawiam więc historię obrazkową szybką i nową. Jeśli się nie spodoba tworzący ją ludzie zostaną zwolnieni, a całość dokończy się sama w zupełnie innym stylu ogromnym nakładem czasu i pieniędzy, z udziałem wielbłądów, torfu i małych niewinnych dzieci zagubionych w ciemnym, złym lesie.

Kielce i okolice jadymy!

Niespodzianka pierwsza — zupełnie przypadkowo, bez naszej wiedzy i zgody wynajęto nam cały dom w wybitnie atrakcyjnej cenie. Polecam więc szczerze i reklamuję Noclegi u Sadzy — Krajno Pierwsze (nikt mi nie zapłacił, serio).

Niespodzianka druga — jaki człowiek przy zdrowych zmysłach pobudował takie wsie. Naprawdę szacun dla miejscowych, że w ogóle do domu trafiają i nie błądzą latami szukając ulicy, na której mieszkają wśród setek identycznych ulic z identycznymi domkami. Jedziesz a w twej głowie wyje piosenka: Little boxes on the hillside. Little boxes made of solidna cegła, beton, dużo pięter, kute bramy. Little boxes on the hillside, Little boxes all the same. Podejrzewam, że niektóre starsze samochody krążą tymi ulicami już wiele lat, nie potrafiąc odnaleźć drogi, a dziatki kierowców rozpaczają i płaczą, że ojciec nie wraca ranki i wieczory, a pojechał tylko po używane opony z Olx‘a.

Wyprawa Pierwsza – Kielce

Kielce i okolice

Ładne, ładne pochwalam. Z przedziwnymi elementami dekoracji i małym zagubionym nietoperzem.

Kielce i okolice Kielce i okolice

Zrezygnowaliśmy ze zwiedzania muzeum oddając się całkowicie spacerowi.

Kielce i okolice

Wyprawa druga – Łysica

Kielce i okolice

Niewielka i kolejna do naszej kolekcji góra z cyklu Korona Gór Polski. Ma tylko jeden mały feler. Można odnieść wrażenie, że ludzi chętnych do wspinaczki przywozi się autokarami. Płynie ich ciągły, nieprzerwany strumień. Jeśli szukacie ciszy i spokoju, spokojnej wspinaczki, samotnego obcowania z przyrodą, to zdecydowanie nie tutaj.

Kielce i okolice Kielce i okolice

Wyprawa trzecia – Łysa Góra

Jak to drzewiej bywało katolicka świątynia wpasowała się elegancko w pogańskie miejsce kultu. Stanęła dumnie w środeczku wału kultowego i udaje,  że z pogaństwem nie ma kompletnie nic wspólnego. Przybywają do kawałka drewna, który rzekomo z krzyża jezusowego pochodzi, pielgrzymi i modlą się, jak kiedyś poganie do swojego kawałka drewna. “Wszystko i nic ulegnie zmianie, zmieni się wszystko i nic, równowaga zostanie utrzymana”

Kielce i okolice Kielce i okolice

Oddać jednak muszę i docenić budowlę jako przykład całkiem zgrabnej architektury.

Jest tu jeszcze jedno ciekawe miejsce, o którym chciałam powiedzieć, i jestem troszkę zdziwiona tym, czego się właśnie dowiedziałam. Do tej pory przekonana byłam, że w miejscowej krypcie spoczywa i wygląda dość paskudnie mumia Jeremiego Michała Korybuta Wiśniowieckiego znanego szerzej jako Jarema. Okazało się jednak, że Wikipedia już wie coś, czego jeszcze na Świętym Krzyżu nie wiedzą, ciągle chwaląc się posiadaniem tak znamienitej persony pod swoją podłogą. Podobno przeprowadzono badania genetyczne, które stwierdziły, że to jednak nie on. Drążąc temat dowiaduję się, że już w 1980 roku wiedziano o tym, do kogo zwłoki należą. Niestety nie do Jaremy tylko do kogoś starszego wiekiem. Dodatkowo na samym ciele nie ma śladów po autopsji, która została udokumentowana i przeprowadzona w związku z podejrzeniem otrucia, o braku aktu zgonu i pochówku już nie wspomnę. Ktoś nas tutaj robi w konia, bardzo to nie ładne i należałoby szarpnąć się na drugą tabliczkę z dodatkowymi wyjaśnieniami. Jak nie wiadomo, o co chodzi… kto zapłaci za oglądanie bezimiennego dziadka, a kto zapłaci za oglądanie zwłok bohatera sienkiewiczowskiej trylogii?

Kielce i okolice

Droga powrotna – przystanek pierwszy – Dąb Bartek

Dąb to faktycznie DĄB. Monumentalny i piękny choć podparty wieloma drągami. Pamiętam z dzieciństwa jak go ratowali, betonowali dziury i wyrwy, a był to rok 1991. Jest wciąż z nami, choć już nie rodzi żołędzi i może sam prosi o to żeby pozwolić mu odejść. Trwa nieprzerwanie od 654 lat i pewnie jeszcze nie raz usłyszą o nim moje dzieci.

Kielce i okolice

Droga powrotna – przystanek drugi – Zamek w Chęcinach

Zamek w Chęcinach. Ja tu już kiedyś byłam, dawno dawno temu, kiedy wejście na jedyną wtedy czynną wieżę kosztowało trzy złote. Były to czasy podstawówki, zamierzchłe i dawne. Teraz to zupełnie co innego, pokazy strzelania z armaty, tańców średniowiecznych, zdjęcia z koniem, na koniu, w klatce, w dybach. Cuda panie! Bilety nawet niedrogie 8,00 PLN dla dorosłego i 4,00 dla dziecka powyżej piątego roku życia.

Kielce i okolice

Droga powrotna – przystanek trzeci – Muzeum Wsi Kieleckiej

Skanseny uwielbiam niezmiennie, kocham miłością szczerą i namiętną. Kolekcjonuje z pietyzmem i chętnie wprowadziłabym się do jednej z chat i tam żyła. Swoją miłością zaraziłam całą rodzinę i gdzie tylko spotykamy stare chaty wpadamy w dziki szał zwiedzania i marzeń o spokojnych wiejskim życiu.

Kielce i okolice Kielce i okolice

Kielce i okolice

Kielce i okolice


Gratisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *