Nie Tom I, a prequel
W zasadzie tylko opowiadanie, które dało życie światowi Muminków. Za to należy mu się wdzięczność i nic poza tym. Na tle całości Małe trolle i duża powódź wypadają bardzo słabo. Nie jest to jeszcze w pełni ukształtowany muminkowy świat. Czytając je, po przypadkowym przeczytaniu tomu III, czuje się brak tej charakterystycznej dla pozostałych części magii.
Małe trolle i duża powódź
Z książki dowiemy się, jak Tatuś, Mamusia, Muminek i mały zwierzaczek – później Ryjek – trafili do doliny. Skąd wziął się ich niebieski dom i czemu Tatuś opuścił rodzinny kaflowy zapiecek. Wyjaśni się także, jak na imię miał Tatuś Muminka, zanim został Tatusiem Muminka. Nie wyjaśni się za to, jak miała na imię mama Muminka, więc dalej możecie bez przeszkód tworzyć memy usilnie szukając odpowiedzi. No, jesteście gotowi na to tajemnicze imię – Muminek – po prostu. Kiedy więc mały Muminek zostanie ojcem stanie się Tatusiem Muminka Juniorem. Dziwnie to brzmi, ale tak właśnie będzie… Chyba, że urodzi mu się córeczka. Najpewniej wtedy będzie to Migotka, a Muminek zostanie Tatusiem Migotki unikając tym samym kłopotliwego zamerykanizowanego przydomku Junior, który mógłby się okazać obraźliwy dla małego szwedzkojęzycznego trolla z Finlandii.
Czy potrzeba czegoś więcej?
Nie potrzeba. Krótka opowiastka rozpoczynająca! Co najważniejsze, jeśli Ci ona nie zauroczy, nie zniechęcaj się, przeczytaj jeszcze choć jeden inny Tom, który to już obojętnie. Nie da się wyrobić zdania o Muminkach na podstawie opowiadania Małe trolle i duża powódź, nie da się i już. Jest na to za krótkie i zbyt ogólnikowe. Od czegoś jednak trzeba zacząć, a zwykle zaczyna się właśnie od początku.
Co powiada dziecko
Podobało mi się bo było fajne, a najfajniejsze było jak Mama Muminka mówiła do Hatifnatów. Głupot nie było żadnych, spostrzeżeń innych brak.
Wyciągam wołami, a Całedziecko mówi, że nauczyło się jak nazywał się Tatuś Muminka. Nie dajcie się oszukać wcześniej przeczytała ten mój akapit w tym temacie.